Dochodziła
północ. Bogini Łowów wspięła się na granatowy nieboskłon i
obserwowała. Nikt nie stał jej na przeszkodzie, gwiazdy, niczym
spłoszone owce uciekły przed jej srogim wzrokiem. Wyszczerzyła
zęby, gotowa aby kąsać każdego, kto wejdzie jej w drogę.
Niska,
młoda
dziewczyna o czarnych włosach spiętych na czubku głowy, przemknęła
bezszelestnie przez wybrukowany nierówną kostką dziedziniec.
Skierowała swoje kroki do kompleksu niskich, wyłożonych Szczechom
budynków. Nie mógł jej nikt złapać o tej porze. Skończyłoby to
się źle nie tylko dla niej, lecz również dla…
Odetchnęła
głęboko, kiedy wspięła się na werandę i otworzyła drzwi z
cienkiej płyty. Zamknęła je bezszelestnie i puściła się biegiem
w stronę swojego pokoju. W ciemnościach wymacała klamkę i weszła
do niewielkiego pomieszczenia.
-
Wreszcie jesteś
– rozległ się głos, dochodzący z wnętrza. – Opiekunka
zaglądała już trzy razy do pokoju. Masz szczęście, że jest
ślepa jak nietoperz.
-
Cicho, Kissmet – jęknęła
dziewczyna, podchodząc do swojej maty, ściągając buty i
przebierając się szybko w koszulkę i szorty do spania. –
Obiecuję ci, że to był ostatni raz.
-
Tak, jasne… no, opowiadaj. Jakie macie plany?
-
Chcemy się
pobrać.
Kissmet
pisnęła,
po czym mechanicznie zakryła usta dłonią. Druga dziewczyna
zmierzyła jej pogrążoną w ciemnościach sylwetkę groźnym
spojrzeniem. Jeszcze tego brakowało, aby ktoś zbeształ je za nie
zachowanie ciszy nocnej.
-
Pobrać?
I co? Co dalej? Przecież to tylko biedny syn rybaka! Nie wolno nam
wychodzić za nikogo z wioski. Ba! Nam wcale nie można przyjmować
sakramentu małżeństwa.
-
Kissmet, posłuchaj.
Już wszystko ustalone. Na najkrótszym odcinku przesmyk między
lądem a wyspom ma zaledwie trzy kilometry, Liir ma łódkę. Damy
radę przepłynąć.
-
Chcesz uciec ze szkoły?! Aubergine, to szaleństwo, nie wolno nam, przecież…
-
Och, przestań.
Nie znajdą mnie. Wiesz dobrze, że nie podoba mi się perspektywa
spędzenia tutaj reszty życia. Kocham tę szkołę, kocham opiekunów
i innych uczniów. To mój dom, ale musisz mnie zrozumieć, ja wiem,
że mam inne zadanie. Świat jest podobno taki wielki, dlaczego nie
pozwalają nam go zobaczyć!
-
Kiedy przyjdzie taka potrzeba, to opuścimy
to miejsce i będziemy bronić tych, co żyją na lądzie. Dopiero
wtedy świat o nas usłyszy.
-
Przestań
rzucać regułkami z podręczników, Kissmet. Znam je na pamięć, a
i tak niewiele mi dają.